Mur urzędniczy - prawie jak berliński

OBURZENIE DO KWADRATU! Poraz kolejny natrafilam na przepisy, których nie jestem w stanie zaakceptować, o zrozumieniu w ogóle nie ma mowy. Właściwie nie chodzi jedynie o przepisy, ale również o niekompetencje urzędników.

Fakty: 

WMO (Opieka Społeczna) to organ powołany ustawą z 2015 r., działający z ramienia urzędów miast. Ma za zadanie pomoc m.in. osobom niepełnosprawnym. Przed rokiem 2015 funkcję tą pełniły inne instytucje, jednak te znały się na rzeczy.

 

NOS jeszcze w tym roku w marcu bębniło o niekompetencji urzędów miast. Do Rzecznika Praw Obywatelskich stale napływają skargi, a urzędy nadal "kuleją" w tej kwestii.

 

 

Z ŻYCIA WZIĘTE: od 3,5 roku zajmuję się sprawami klienta, który jako inwalida potrzebuje wózka inwalidzkiego, który urząd niegdyś owszem przyznał. Jednak dziś chce go odebrać, ponieważ to wózek transportowy i nie przeznaczony do użytku domowego. Na moje pytanie czy w tym układzie klient otrzyma wózek przeznaczony do użytku domowego, otrzymałam w odpowiedzi: klient może zakupić samodzielnie fotel z oparciami bocznymi...(uwierzcie, że potrafię to skomentować jedynie obelgami).

Urzędnik nie skorzystał z możliwości wglądu w bardzo obszerne raporty medyczne, bardzo poważnych medyków z prestiżowych uczelni medycznych (dla przykładu Radboud University). Zwyczajnie odmówił i nie przeczytał, że: od czasu kiedy urząd przyznał ten nieszczęsny wózek, klient przeszedł szereg zabiegów, badań i ekspertyz medycznych, uznano 35% uszczerbku na zdrowiu, przyznano rentę stałą i stwierdzono zależność od wózka inwalidzkiego. Przeczyta może w moim odwołaniu.

MOJA WIARA W AUTORYTETY ZOSTAŁA DZIŚ LEKKO ZACHWIANA, ale nie ma tego złego. Myślę, że ta zła energia pomoże mi załatwić klientowi fajny, nowy wózek, zabieram się do odwołania od decyzji.

 

Macie jakieś trudne sprawy, spotkaliście się z opornymi urzędnikami, z jakimiś absurdalnymi sytuacjami tak jak ta wyżej, to piszcie do mnie. Pewnie nie jeden z Was ma też pod górkę z urzędami.

 

Autor: Anna Konowalczyk